Dziś z naszą serią o plikach referencyjnych przechodzimy do tego, co tygryski lubią najbardziej, czyli do rysunku z wyobraźni.
Właśnie, jak to jest z tym lubieniem? Jedni lubią tworzyć z głowy i ich do tego ciągnie, a innych jednak paraliżuje. Jak myślicie, dlaczego tak jest? Jak to jest, że czasem siada się przed pustą kartką i czuje blady strach? Postaram się odpowiedzieć na te pytania i rozwiać wszystkie wątpliwości w moim dzisiejszym poście.
Z pustego i Salomon nie naleje – aby tworzyć swobodnie, bez patrzenia na zdjęci,a z tak zwanej “głowy”, musimy coś w tej głowie mieć, a mianowicie dwie ważne rzeczy:
1. Kreatywne pomysły
Kreatywność jest jak mięsień. Musimy ją ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Mówi się, że nie da się kontrolować weny i – oczywiście – jest to po części prawda. Ale raczej pewne jest to, że wena nigdy nie przyjdzie, jeśli cały dzień nie będziemy robić nic poza wpatrywaniem się w tę pustą, straszną kartkę, która tak przeraża.
Jak możemy ją ćwiczyć, pisałam już w poście o czerpaniu inspiracji
2. podstawy wiedzy
Wszystkie elementy muszą się ze sobą zazębiać, by stworzyć harmonijny, naturalny rysunek. Trzeba znać zasady tworzenia kompozycji, budowania rysunku w oparciu o perspektywę, wiedzieć, jakie są właściwe proporcje przedmiotów. Jeśli tworzymy ludzi lub zwierzęta, a nawet stwory fantastyczne, musimy znać anatomię. Poza tym, musimy mieć przećwiczone ileś razy rysowanie z refek, by zapamiętać, jak coś na pewno wygląda w rzeczywistości (pamiętajcie, nasz mózg uwielbia nas oszukiwać i upraszcza zapamiętywane przedmioty)
O czym możecie przeczytać w moich dwóch poprzednich postach:
Pamiętajmy też, by rysować od ogółu do szczegółu. Wtedy dużo łatwiej rozplanować rysunek na kartce. Zaczynamy od podstawowych brył i “patyczaków”. Patrzymy na nasz szkic w pewnej odległości i sprawdzamy, czy wszystko wygląda poprawnie i naturalnie.
Co z tymi, którzy tak się do rysowania z wyobraźni wyrywają? Czy naprawdę nie powinno się tworzyć własnych ilustracji, nie spędziwszy wcześniej 1000 godzin na rysowaniu struktur z kartonowych pudeł? Odpowiedź brzmi: można, ale trzeba zachować pewną ostrożność. Za duże poleganie na refkach zabije naszą kreatywność, natomiast za dużo rysowania z głowy może utrwalić nam błędne podejście do niektórych aspektów. Powinno się mieć świadomość, by ucząc się, tworzyć w oparciu o różne style wzorowania, a także tworzyć prace niewzorowane w ogóle. Wtedy nasz artystyczny rozwój będzie najszybszy.
Złoty środek
Rysowanie z głowy, przy jednoczesnym sprawdzaniu niektórych rzeczy z refkami. Możemy rysować z głowy np. jakiegoś “wypasionego” smoka i coś nam w nim może nie pasować. Warto w takiej sytuacji zatrzymać się na chwilkę i sprawdzić sobie na przykład, jak uginają się nogi różnych zwierząt, albo jak wyglądają skrzydła nietoperza itp.
To nie błąd, to mój styl…
Pamiętajcie, wytłumaczenie, że coś źle wygląda, bo jest w moim stylu, to tak naprawdę żadne wytłumaczenie. Oczywiście trzeba być niepoważnym, żeby porównywać uproszczony styl kreskówki, abstrakcję czy kubizm do realizmu. Chodzi jednak o ogólne wyczucie. Kiedyś oglądałam wywiad z jednym z twórców “Pudłaków” (dla niewtajemniczonych – to taka animacja). Wypowiedział zdanie, które zapadło mi w pamięć. Brzmiało ono mniej więcej tak: wszyscy wiemy, jak wygląda naturalny chód. Animowane przez niego stworki nie były realistyczne. Mimo to nagrywał na kamerę swoje ruchy, by jak najwierniej odtworzyć je w ruchach pudłaków. Nawet jeśli nie tworzymy w realistycznym stylu, to obrazek powinien być harmonijny.
Na koniec jeszcze jedna rzecz: najlepiej byłoby, gdyby ktoś pomógł Wam na początku nauki ocenić Wasze prace i to, czy idziecie w dobrym kierunku – jeśli macie ochotę, zajrzyjcie do naszej grupy wsparcia na fb, w której pomagamy dobrą radą i opinią.
W przyszłym tygodniu zakończymy ten cykl postów, pisząc o inspiracji innymi artystami – do przeczytania!