Sitodruk – błędy i problemy oraz jak sobie z nimi radzić

Sitodrukiem w Turdus Concept zajmujemy się od ponad 2 lat. I chociaż jest przynajmniej kilka innych łatwiejszych metod nadruku, największą zaletą tej techniki jest de facto najniższy koszt związany z początkowymi inwestycjami. Mówiąc prościej: wystarczy kilka listew pociętych i sklejonych bądź skręconych w ramki oraz kilka metrów bieżących woalu i mamy gotowe sito. Największym kosztem na samym początku jest zakup emulsji światłoutwardzalnej. Ale o tym, jak najbardziej budżetowo zacząć swoją przygodę z sitodrukiem, będzie w innym poście.

W tym wpisie skupimy się na kilku podstawowych problemach, jakie możemy napotkać zarówno na samym początku pracy z sitami, jak i trochę później, kiedy już zrozumiemy mniej więcej, na czym ta technika druku polega. Sitodruk mimo tego, że jest metodą budżetową (i cały czas mam tu na myśli początkowe stadium lub zabawę DIY, nie sitodruk stricte profesjonalny, nastawiony na działalność zarobkową od pierwszego dnia), jest techniką wymagającą pewnego stopnia opanowania, wiedzy i praktyki (ale co jej nie wymaga :). Oczywiście nadrukowanie prostego napisu czy logotypu o nieskomplikowanych kształtach to wciąż nie jest fizyka kwantowa, jednak trudności mogą pojawić się już chwilę później, a niektóre “przypadłości” dotyczą także samych początków. Jak poradzić sobie z tymi przeciwnościami i się nie zrazić do sitodruku – o tym będzie ten artykuł.

Dla nas, na początku przygody z sitodrukiem, największym wyzwaniem okazały się być tematy związane z przygotowaniem sita tzn. odpowiedni nadruk na kliszy i dobre wyświecenie/wypalenie sita wraz z wypłukaniem. Przyczynami tych problemów, oprócz oczywiście braku doświadczenia, były braki w wyposażeniu. Przede wszystkim odpowiednie przygotowanie grafiki i wydruk na folii z dobrym zaczernieniem. Jeżeli promienie świetlne/UV mogą przechodzić przez wydrukowane pola z grafiką, nie będzie możliwe dobre naświetlenie sita. Zawsze wtedy mogą pojawiać się problemy z wypłukaniem emulsji i trzeba będzie cały proces powtarzać.

Jak sobie z tym radzić?

Zacznijmy więc od przygotowania grafiki. Nie będę zagłębiał się tutaj w obróbkę w programie graficznym (temu tematowi poświęcimy na pewno nie jeden post oraz materiał wideo), a jedynie opiszę działania związane z wydrukiem. Jeżeli zaczynamy zabawę z sitodrukiem z pewnością nie dysponujemy jeszcze specjalną drukarką atramentową i odpowiednimi foliami, ale niech nie będzie to przeszkodą. Świetną metodą na początek jest drukowanie “kliszy” w zwykłej drukarce (atramentowej lub cyfrowej) na kalce technicznej. Przy zastosowaniu kalki możemy również matrycę wykonać ręcznie, tworząc obrys przy użyciu markera permanentnego lub czarnego cienkopisu (dla cieńszych linii). Jeśli mamy jednak grafikę w formie cyfrowej, a  nie dysponujemy drukarką, fajną opcją może okazać się wykonanie wydruku w lokalnej drukarni lub punkcie ksero.

Turdus Concept sitodruk-wydruk matrycy na kalce
Drukować klisze możemy na kalce technicznej lub folii

Warto jednak upewnić się, czy taki punkt oferuje nadruk na folii przezroczystej. Nie będzie to oczywiście klisza w jakości, jaką zapewni nam dobra drukarka atramentowa z ustawieniami pod sitodruk, z oprogramowaniem RIP, ale na nasze potrzeby w zupełności wystarczy. Nie nadają się jednak klisze wykonane na folii przy użyciu większości drukarek cyfrowych (a przynajmniej nam się nie udawały). Drukarki cyfrowe utrwalają nadruk przy użyciu wysokiej temperatury, przy której folia po prostu się deformuje. Niemniej jednak opcji do wyboru mamy kilka.

 Druga kwestia to brak urządzenia do wyświetlania. Początkowo radziliśmy sobie używając fotograficznego softboxa z 4 świetlówkami o barwie światła neutralnej (5500K). Źródło światła było ustawione nad sitem, sito ułożone stroną drukową do góry, a klisza po prostu leżała na sicie, unieruchomiona jedynie skrawkami przeźroczystej taśmy klejącej. Przez brak docisku kliszy do sita, pomiędzy nimi zawsze była minimalna przestrzeń, która powodowała niedokładne wyświetlenie krawędzi nadruku (część promieni świetlnych przechodziła z boku wzoru i częściowo utrwalała emulsję. Na samym początku takie rozwiązanie się sprawdzało i udało nam się nawet wykonać nadruk w palecie CMYK, jednak każdy proces produkcji sita wiązał się ze stresem i niepewnością, czy tym razem się uda.   

Sposoby na radzenie sobie z naświetlaniem:

I znów w tym punkcie zaznaczamy, że nie dysponujemy wielkim budżetem, nie mamy kopioramy i chcemy skorzystać z możliwie najprostszych rozwiązań. Kluczem, moim zdaniem, jest skonstruowanie stanowiska, na którym ustawimy źródło światła świecące od dołu do góry. Najłatwiejsze będzie zakupienie lampy halogenowej, którą ustawimy pod szklanym blatem. A jak taki blat wykonać, zapytacie? Najłatwiej będzie kupić antyramę w rozmiarze minimum A3 i osadzić ją na ramce wykonanej z desek/metalu – cokolwiek, czym dysponujecie, a co stabilnie podeprze całą szybę. Dlaczego źródło światła powinno być pod szybą, a naświetlanie softboxem nie do końca się sprawdza? Ponieważ przy umiejscowieniu źródła światła pod szybą możliwy jest równomierny docisk kliszy do sita od góry. Zmniejszamy ryzyko powstania przestrzeni pomiędzy kliszą a sitem i tym samym utwardzenia emulsji w niechcianych miejscach. Pamiętajmy bowiem, że część promieni światła/UV nie będzie padać na sito prostopadle, a “prześlizgnie” się przy krawędzi. 

Turdus Concept sitodruk-docisk sita do kliszy
Równomierny docisk kliszy do sita gwarantuje dobrą jakość naświetlania wzoru na siatkę.

Drugim rozwiązaniem będzie budowa urządzenia do naświetlania samodzielnie. Takiej naświetlarki używamy chociażby my sami (możecie zobaczyć ją w akcji na naszych filmach o wypalaniu sit oraz w ostatnim nagraniu o tematyce takiej jak ten post). Materiał o tym, jak takie urządzenie zrobić, pojawi się wkrótce na naszym kanale. W przygotowaniu mamy również wykonanie planów i budowę naświetlarki do formatu sit A3+.   

Trzecia bolączka to brak urządzenia do wypłukiwania emulsji. Zwyczajna słuchawka prysznicowa dawała radę jedynie przy prostych wzorach grafik wektorowych, w których poszczególne elementy były po prostu jednolitymi obszarami do wypłukania. Jeśli jednak był to raster z pojedynczymi punktami, ciśnienie wody było za niskie i nie udawało się czasami tych miejsc wypłukać. Z drugiej jednak strony, przy zastosowaniu myjki ciśnieniowej, strumień wody uderza z taką siłą, że potrafi zerwać emulsję nie tylko z tych miejsc, z których wypłukać trzeba, ale szarpie również krawędzie grafiki i niszczy wzór. Kwestia praktyki, dobrania odpowiedniej myjki tudzież końcówki oraz odległości od sita. Przy zbyt dużym ciśnieniu i zbyt małej odległości dyszy od sita można rozerwać też siatkę, co raz nam się niestety przydarzyło.

Jak wypłukiwać skutecznie: Zacznijmy od tego, czym dysponujesz? Jeśli chcesz po prostu spróbować sitodruku, to zwykła słuchawka prysznicowa wystarczy (oczywiście w przypadku, kiedy nie robisz mega skomplikowanego rastra, a jedynie prosty napis lub wektor). Przyda się słuchawka prysznicowa z możliwością przestawienia trybu pracy na taki do z większym ciśnieniem – mniej otwartych dysz, większe ciśnienie. Zazwyczaj taki tryb to praca centralnej części słuchawki, a tryb zwykły – zewnętrznej. Przy trybie większego ciśnienia można wypłukać już nawet dość skomplikowane wzory. Drugie rozwiązanie to zakup opryskiwacza ogrodowego, który wyposażony jest w ręczną pompkę. Nalewamy wodę, zakręcamy i pompujemy dla wytworzenia ciśnienia, które następnie wypchnie wodę z dyszy. Zaletą opryskiwacza jest strumień wody regulowany – od mgiełki do pojedynczego. Wadą – to, że co jakiś czas trzeba trochę poćwiczyć i się namachać, bo ciśnienie wody dosyć szybko spada. Na pewno jest to rozwiązanie najtańsze.

Turdus Concept sitodruk-myjka ciśnieniowa
Myjka gwarantuje stałe, wysokie ciśnienie strumienia wody, ale jest też dużo droższa od prostego opryskiwacza. Szczególnie na początku koszty mają kolosalne znaczenie.

Kolejny wariant to myjka ciśnieniowa. Najtańsze dostaniemy już w kwocie poniżej 200 złotych. Czy się opłaca? Ciśnienie jest wysokie, bardzo wysokie i wypłuczemy każdy wzór bez problemu, jeśli  uprzednio dobrze naświetlimy sito. Jeśli jednak zaczynamy przygodę, a myjki nie mamy w domu, nie ma sensu inwestować prawie 200 złotych. Poza tym bardzo wysokie ciśnienie może być również problemem. W łazience w mieszkaniu stosowanie takiego sprzętu to gwarancja cieknących ścian, oprócz tego praca z myjką przy sitodruku wymaga również praktyki, bowiem możemy przerwać siatkę i zniszczyć sito w mgnieniu oka. 

Czwartym problemem, który pojawia się dość często zarówno przy pierwszych wydrukach, jak i nawet podczas sitodruku profesjonalnego jest brudzenie tekstyliów lub czegokolwiek, na czym drukujemy. Problem wydaje się być trywialny, jednak przy pracy z farbami drukarskimi, używając karuzeli lub nie, zawsze może zdarzyć się zabrudzone narzędzie – czy to rakla, czy łopatka do nakładania farby, czy sito. Miejsc, na których mogą osadzić się drobiny farby powodując całkiem poważną frustrację jest naprawdę wiele. 

Jak sobie z tym radzić? Duże firmy zajmujące się sitodrukiem biznesowo informują klientów, że ich produkty mogą zawierać drobne skazy wynikające z charakterystyki samego procesu. Zazwyczaj jest to tolerancja kilku %. Niektóre z kolei radzą sobie z problemem używając specjalnych pistoletów z powietrzem pod ciśnieniem i przy użyciu preparatów rozpuszczających farbę (nawet utwardzoną w suszarce tunelowej) wywabiają tzw. artefakty. Ty jednak nie jesteś firmą sitodrukową i dopiero zaczynasz, więc marne to pocieszenie.

Turdus Concept sitodruk-jak radzić sobie z zabrudzeniami
Drukowanie jest przyjemnością, jeśli farba idzie dokładnie tam, gdzie ma być. Drobne kropki i smugi naokoło nie są fajne.

Rada jest jedna: kiedy przygotowujemy się do druku, używamy rękawiczek (tak, większość plamek spowodowana jest zabrudzonymi dłońmi). Po drugie wszystkie media, na których drukujemy, trzymamy z daleka podczas przygotowywania. Po trzecie, sprawdzamy ręce, raklę, sito, blat roboczy karuzeli i każde inne narzędzie, które może mieć kontakt z naszym medium pod kątem zabrudzeń. Praktyka czyni mistrza i na pewno wiele z takich przypadków wyeliminujemy z czasem. Opanujemy nakładanie farby, kiedy poznamy jej konsystencję i nie będziemy rozsmarowywać jej raklą na bok. Nauczymy się zabezpieczania taśmą samego sita, aby zakryć nie pokryte emulsją brzegi . Wszystko to kwestia praktyki. Uzbrajamy się w cierpliwość i drukujemy. 

Jeśli dobrnąłeś/dobrnęłaś do tego miejsca, to znaczy, że chcesz na serio zająć się sitodrukiem. Gratuluję werwy i życzę Ci samych dobrych nadruków, idealnie wypalonych sit i dużo frajdy. Zapraszam także do zerknięcia na inne wpisy poświęcone sitodrukowi na naszym blogu tutaj. A jeśli masz ochotę, zobacz również nasze filmy na YT. Do przeczytania wkrótce!

Turdus Concept odnosnik do sklepu
Turdus Concept Patronite banner
Scroll to Top